zbieraliśmy, kupowaliśmy, układaliśmy, a gdy się przestawało mieścić dokupowaliśmy coraz to nowsze półki, schowki, zmienialiśmy kolejność, dobieraliśmy metody katalogowania, aby wreszcie po wytężonej pracy zatopić w fotel i móc cieszyć się materialnym dobrem, które powstało dzięki naszemu wysiłkowi. A jak znajomi wpadli na wizytę mogliśmy umieścić najbardziej wartościowe przedmioty w najwidoczniejszym miejscu i niby przez przypadek rozmawiać o tym godzinami.
teraz…
zbiera się przejawy poklepywań w portalach społecznościowych, filmy, muzykę, nawet gry używa się w onlajnie, a zewnętrzni dostawcy walczą abyś „swoje” przejawy elektroniczne przechowywał u nich w chmurze, dochodzi do tego, że nawet upload zapewniają automatyczny i sami to układają w kolejności z datą i wieloma innymi dodatkowymi informacjami…
nie zmienia się tylko wymóg płatności, o dziwo, tylko w naszym kraju prawie równym cenie wydania materialnego… są też oczywiście rozwiązania „bezkosztowe”, pod którymi ukrywają się działania mające za zadanie poznanie twojego profilu i zbieranie każdej informacji związanej z poszczególnym ruchem włącznie z geolokalizacyjnym.
mniej regałów, mniej druków, wydań okładkowych, brak konieczności ich dostarczenia do sklepu, dowiezienia do domu – jednym słowem czysty zysk „dla wszystkich”, wraz ze szczytnym działaniem „pro środowiskowym” (na marginesie nikt chyba nie liczył jak będzie się to miało do utrzymywania urządzeń w stanie włączonym)
do szczęścia brakuje tylko dużej dotykowej tablicy wyświetlającej, dzięki której nasi znajomi zobaczą przy pomocy atrakcyjnej graficznej aplikacji (najlepiej dużą czcionką) ile i jakiej jakości mamy zasoby.. a no i zawsze można byłoby wyświetlić na tym dodatkowo np. akwarium…