wlazłem tak głęboko we wzorek tapety, że nie mogę przerwać ściegu, wyżarł ścianę na dwa palce w głąb, zapuścił oko do linii obok tak,… że ten błąd przestał mieć możliwość usunięcia… uderzając głową w ścianę staram się przebić go innym rytmem… i tak co krok… co ton… wyskrobię go, będę uderzał poniżej i powyżej aby skruszyć tynk, wymyślę na nowo układ ścianek, przełamię, wezmę na przeczekanie i znajdę trop…